Mały poślizg, ale jest kolejna aktualizacja tusalowego słoiczka. Jeszcze trochę, a bym zapomniała! :)
Do gromadki ścinków doszła odrobina białych resztek muliny oraz niteczki z kanwy rustykalnej. Cieszę się, że coś wreszcie udało mi się wyhaftować, mimo ogromu nauki i próbnych egzaminów CAE...
Słoiczek, jak widać, pozuje na wiosenno-wielkanocnym tle z ceramiką z Bolesławca :)
Pogoda za oknem zachęca do pracy! A ja muszę szybko pędzić, bo za chwilę mam autobus do Białegostoku - zapowiada się aktywny tydzień. W sobotę czeka na mnie Warszawa i Dni Kraftu 2014 w Blue City. Ktoś się może wybiera?
Pozdrawiam,
Julia Elena
Słoiczek ładnie się wypełnia :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Świetny jest ten słoiczek :)
OdpowiedzUsuńNa prawdę piękny jest ten słoik!!!
OdpowiedzUsuńNie przepadam za "takim" rękodziełem, ale Tobie wyszło przepiękne :)
http://prettysklepik.blogspot.com/