niedziela, 29 czerwca 2014

TUSAL czerwcowy

Ojej, już czas na czerwcowe zdjęcia słoiczka! Są już baaardzo wakacyjne - w plenerze, w ogródku mojej Babci :)




Co wpadło do słoiczka w tym miesiącu?


Mulina z haftu "The Wise Owl", który powoooooli kończę oraz resztki włóczek ze swetra. Jest to pierwsza tak duża szydełkowa praca, efekty pokażę, jak tylko skończę!


W dzisiejszej sesji fotograficznej tusalowego słoiczka dzielnie towarzyszyła mi moja kotka Mika. Wytrwale przeszkadzała i domagała się zdjęć tylko z nią samą!





Miłego wakacyjnego wypoczynku <3
Julia Elena

sobota, 21 czerwca 2014

Bo ja scrapuję po swojemu...

Scrapbooking mnie fascynuje, ale także trochę onieśmiela. Mam całkiem dużo papierów, karteczek, wstążeczek, jakiś alfabet, klej, nożyczki i pozostałe przydasie, jednak oprócz narobienia okropnego bałaganu scrapbooking mi nie idzie... Mimo mnóstwa środków, nagle dopada mnie pustka w głowie i "strach", że coś zrobię źle, coś zmarnuję. Cały czas oglądam art journale, project life, kartki, LO na różnych blogach i coraz bardziej chcę się tym wszystkim bawić, chociaż mi nie wychodzi! Jednak zamierzam scrapować tak długo, aż w tej technice odnajdę siebie! Ma ktoś jakieś rady dla osoby skrajnie początkującej? :)

Ostatnio popełniłam moje pierwsze scrapbookingowe LO. Papier wygrzebałam, koncepcja w głowie się urodziła, a że to miał być urodzinowy prezent dla mojego Taty, to praca musiała być prosto z serca. I była :)

Połączyłam scrapbooking, szydełkowanie i haft oraz stare zdjęcia, dzięki czemu powstało takie "moje scrapowanie". Pokażę jedynie fragmenty pracy - nie chcę pokazywać moich rodzinnych zdjęć, dziękuję za zrozumienie ;)



Wzór haftu wygrzebany z czeluści internetu, niestety, nie zapisałam źródła :(



Schemat kwiatka zaczerpnięty od Cheni z bloga Uroczy detal.

Układ scrapa jest banalny, cechuje go minimalizm i prostota. Lecz najważniejsze jest, że jako prezent naprawdę się podobał!


Pozdrawiam,
Julia Elena

sobota, 14 czerwca 2014

The Wise Owl #1 - work in progress

Witam wszystkich :)

Mimo okropnej pogody za oknem, jestem w świetnym nastroju! Dziś skończyłam moje egzaminy z angielskiego. Tuż przed Bożym Ciałem czeka mnie ostatnie dopinanie ocen, ale już teraz mogę stwierdzić, że właśnie zaczęłam WAKACJE!

Chyba wspominałam, że mam mnóstwo pozaczynanych prac? Może wreszcie będę miała czas, by je dokończyć?
Jedną z nich jest sówka, której wzór pochodzi z cudownej książki "Storyland Cross Stitch". The Wise Owl, bo tak się nazywa, oryginalnie jest poduszką. Jednak ja mam w planach jej oprawienie i powieszenie nad biurkiem - ma mnie motywować do nauki, hahahaha :)



Haft wykonuję na aidzie w kolorze cream muliną DMC. Praca idzie powolutku, ale już widać wyłaniające się skrzydło sowy.


Uwielbiam te odcienie brązu. To idealne kolory dla mnie :)


Co sądzicie o hafcie?
Chcecie recenzję wyżej wspomnianej książki? Na zachętę stwierdzam, że uwielbiam każdy przestawiony w niej projekt!

Pozdrawiam,
Julia Elena

P.S. Zachęcam do przeczytania ostatniej notki o moich szydełkowych początkach - KLIK!


wtorek, 3 czerwca 2014

O nauce szydełkowania i pierwszym projekcie

Opowiem Wam dziś o moich początkach szydełkowych. Zainteresowałam się tą techniką wiosną 2012. Na starcie umiałam robić łańcuszek - nauczyła mnie go moja Babcia już jako 6letnie dziecko :)

Uwaga! Zapowiada się dużo tekstu :)



Oczywiście pierwszym krokiem była wycieczka do lokalnej pasmanterii i zakup "czegoś na początek". Wybrałam najprostszy kordonek w kolorze fioletowym i szydełko, które okazało się za drobne. Podsumowując? Nie polubiłam się z kordonkiem bardzo, przez co nieco się zniechęciłam do szydełkowania, bo słupki wychodziły krzywe, ciężko było mi liczyć oczka i ogólnie połapać się, co ja robię i gdzie jestem. Wówczas uczyła mnie Babcia i moja Siostra, ale mimo ich cierpliwości, nie mogłam zapamiętać podstaw.



Odłożyłam więc moje ambicje na bok i już byłam przekonana, że szydełkowanie nie jest dla mnie. Aż pewnego razu w pasmanterii zauważyłam piękną włóczkę. Była to Lena Natura, skład 40% akryl i 6% bawełna, gruba i bardzo przyjemna w dotyku. Według etykietki dokupiłam do niej bambusowe szydełko 4 mm. I tym razem tak łatwo się nie poddałam! Na pomoc przyszły mi tutoriale u Uli z Sen Mai. Filmiki zawierały wyraźne instrukcje, komentarz słowny, ale ich największą zaletą była zdecydowanie możliwość klikania STOP i REPLAY! Dzięki temu nieudane słupki powtarzałam wciąż i wciąż, aż pozbyłam się wszystkich pomyłek i błędów. 



W pewnym momencie zapragnęłam zrobić coś więcej niż prostokąty, czy krzywe trapezy. Zaczęłam szydełkować granny squares, nasz polski odpowiednik to babcine kwadraty. Ponownie postępowałam zgodnie z instrukcjami od Uli, wszystko szło gładko i pięknie! 
W planach była duża kapa na łóżko. Jednak po pewnym czasie i wykonaniu około 40 kwadratów, zrezygnowałam z pierwszego pomysłu. I tak powstała moja pierwsza szydełkowa praca - poduszka.



To moja pierwsza robótka na szydełku, a także początki nauki szycia na maszynie! Ciągle mam uśmiech na twarzy, gdy patrzę na ten krzywo wszyty suwak :)



Wykonana jest z włóczki, o której już wspominałam, czyli Lena Natura. Niestety, nie mogę jej teraz nigdzie spotkać. Może ktoś wie, gdzie dostanę ją w internecie? Dziękuję z góry za wszystkie informacje :*



Kwadraciki to była świetna rzecz na początek. Widać, że niektóre nie są perfekcyjne, ale i tak jestem bardzo dumna z tej poduszki. Leży dumnie na kanapie w salonie i cieszy oczy :)

Wszystkim początkującym raz jeszcze polecę tutoriale na Sen Mai.


Co sądzicie o moich szydełkowych początkach? Mieliście do czynienia z włóczką Lena Natura i może wiecie, gdzie można ją teraz dostać?
Pozdrawiam,
Julia Elena

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...