Postanowiłam, że wezmę udział w zabawie organizowanej przez Agnieszkę, KLIK.
Na początku trochę się obawiałam, bo haft naprawdę wyjdzie duży, poza tym to jest pierwszy SAL, w którym biorę udział i nie wiem jak się wyrobię. Koniec sala zapowiadany jest na 31 grudnia 2015, mam nadzieję, że się wyrobię :)
Sam wzór bardzo mi się podoba, jest w moim stylu i klimacie, że właściwie nie mogłam nie wziąć udziału w tej zabawie.
W ramach "zapowiedzi" mojej rosety, przedstawię Wam zdjęcia, które są pewną zagadką. Ktoś może domyśla się, co mam na myśli?
Mulina w kolorze granatowym i ziarna kawy... Hmmm... Czy to ma jakiś związek z haftem Rosettą?
Pozdrawiam,
Julia Elena
niedziela, 27 kwietnia 2014
środa, 23 kwietnia 2014
Kosze z Hooked Zpagetti
O tych koszykach wspominałam przy okazji posta tusalowego - KLIK!
To była moja pierwsza próba z Hooked Zpagetti. Duży motek dostałam na Boże Narodzenie. Duży kosz robiłam na oko, bez żadnego wzoru, dlatego może wydawać się lekko krzywy ;)
Ścianki są wysokie, a co za tym idzie nieco się wyginają. Trzymam w nim włóczkę - dzięki "wypchaniu" plastyczność kosza wcale nie przeszkadza :)
To była moja pierwsza próba z Hooked Zpagetti. Duży motek dostałam na Boże Narodzenie. Duży kosz robiłam na oko, bez żadnego wzoru, dlatego może wydawać się lekko krzywy ;)
Ścianki są wysokie, a co za tym idzie nieco się wyginają. Trzymam w nim włóczkę - dzięki "wypchaniu" plastyczność kosza wcale nie przeszkadza :)
A jak sprawowała się sama włóczka? Ze Zpagetti robi się "ciężko". Używałam szydełka nr 10 i przez większe ruchy i więcej machania, ręce bolały bardzo :/
Ale było warto, bo efekt jest zadowalający. Warto wspomnieć także o wydajności. Z dużego 960 gramowego motka zrobiłam całkiem duży koszyk z uszami. Z reszty włóczki udało mi się także wyszydełkować jeden mały. Wygląda on tak:
Jest idealny na drobne rzeczy, przydasie, typu centymetr, nici, nożyczki, resztki włóczek.
Podsumowując? Włoczka Hooked Zpagetti jest ciężka w robocie, ale za to wydajna, efekty pracy przybywają szybko. Koszyk robiło się bardzo sprawnie. Warto wspomnieć także o tym, że Zpagetti jest włóczką pochodzącą z recyklingu. Jej skład to bawełna + inne włókna. Każdy motek może się różnić składem/barwą, także elastycznością, co znacząco wpływa na trudność pracy z nim.
Czy użyję jej jeszcze raz? O tak! W planach mam dywanik rozetę. Zbieram właśnie fundusze, bo będą potrzebne na niego 3-4 motki. Cóż minusem tego wynalazku z całą pewnością jest cena!
Mieliście kontakt z Hooked Zpagetti? Podzielcie się opiniami!
Może posiadacie jakieś wzory z wykorzystaniem tej włóczki?
Pozdrawiam,
Julia Elena
sobota, 19 kwietnia 2014
Wiosenny spacer po lesie
W niedzielę palmową nareszcie wybrałam się na spacer do lasu! Było dosyć chłodno, a pod sam koniec zaczął padać deszcz, ale i tak było bardzo przyjemnie. Taki spacerek był także świetną okazją do obserwacji pierwszych promyków wiosny i robienia zdjęć.
Szyszki zabrałam ze sobą do domu :)
Wszędzie były już pączki i młode wiosenne listki.
Uwielbiam korę, dlatego też musiałam ją uwiecznić na zdjęciach.
Jak to tak, spacer bez zdjęcia butów? Nieee, musi być!
A z okazji Wielkanocy chciałabym życzyć moim czytelnikom:
Wesołego Alleluja i mokrego Dyngusa!
Słońca, inspiracji, weny, bogatego zajączka,
rodzinnego śniadania, smacznego jajka,
odrobiny odpoczynku i relaksu :)
Pozdrawiam wiosennie!
Julia Elena
czwartek, 17 kwietnia 2014
17 urodziny
P.S. 16 kwietnia są także imieniny Bernadety, taka mała ciekawostka.
_________________________________________________
Pochwalę się prezentami, które dostałam od mojej Siostry :*
Jestem typem człowieka, który najbardziej lubi upominki związane z jego pasją czy hobby. Tak więć dostałam przydasie hafciarskie i bardzo się z nich cieszę <3
Widzimy tu dużo tkanin do haftu, drewniane półfabrykaty, igły i mulinę.
Zbliżenie na mulinę:
Piękne kolory, prawda? O, zapomniałabym o ramce do haftu. Zawsze myślałam, że jej nie potrzebuję. Ale już za pierwszą próbą bardzo się z nią polubiłam, a tamborek, któremu zawsze pozostawałam wierna, leży w kącie :)
Urodziny to wspaniały czas, prawda? Dziękuję za prezenty i życzenia <3
Pozdrawiam urodzinowo,
Julia Elena
wtorek, 1 kwietnia 2014
Marcowy TUSAL 2014, wyd. drugie
Mały poślizg, ale jest kolejna aktualizacja tusalowego słoiczka. Jeszcze trochę, a bym zapomniała! :)
Do gromadki ścinków doszła odrobina białych resztek muliny oraz niteczki z kanwy rustykalnej. Cieszę się, że coś wreszcie udało mi się wyhaftować, mimo ogromu nauki i próbnych egzaminów CAE...
Słoiczek, jak widać, pozuje na wiosenno-wielkanocnym tle z ceramiką z Bolesławca :)
Pogoda za oknem zachęca do pracy! A ja muszę szybko pędzić, bo za chwilę mam autobus do Białegostoku - zapowiada się aktywny tydzień. W sobotę czeka na mnie Warszawa i Dni Kraftu 2014 w Blue City. Ktoś się może wybiera?
Pozdrawiam,
Julia Elena
Subskrybuj:
Posty (Atom)