Pocztówki, wysyłanie prezentów i słodyczy za granicę to rzecz mi znana już od dłuższego czasu. Przesyłki wysyłałam przyjaciołom poznanym w ramach projektu Comenius, czy losowym osobom z strony postcrossing. Jednak kontakty powoli się urywają, a i ceny usług pocztowych ograniczyły stosy wysyłanych pocztówek za granicę. W 'kryzysowej' chwili z pomocą przyszła Mała Ichi, która podzieliła się w jednym ze swoich postów adresem portalu The Postal Society. Tego mi było trzeba!
Od razu zaznaczam, że nie chcę zdobywać nie wiadomo jakich znajomości, chciałam mieć osóbkę do stałej korespondencji i miłej wymiany drobiazgów ręcznie wykonanych :)
I love snail mail. Postcard or letter waiting for me in a mailbox and postman giving me a parcel - these feelings are great! No more e-mails :)
I used to send poscards via postcrossing and little gifts for my Comenius friends. But I needed a long term penpal and I hope I found it on The Postal Society (thanks to Ichi).
Mój pierwszy w życiu list typu 'snail mail' dla Toffy, wyglądał tak:
My first snail mail letter looked like this:
I wiem, że Toffy bardzo podobała się moja kartka z wyhaftowaną sówką. Dobór kolorów i właśnie motywu sowy, były wybrane właśnie z myślą o niej :)
And I know that Toffy really enjoyed my little cross stitched surprise. Colours and owl motif were chosen especially for her :)
To także moja pierwsza kartka, ozdobiona haftem. Podoba mi się jej prosta forma, a Wam?
It's my first card like this. Do you like it?
Julia Elena
Piękny pomysł z tymi listami! Ech.... ileż ja kiedyś pisałam listów... uwielbiałam biegać do skrzynki i to uczucie rozcinania koperty! Piękna sprawa!
OdpowiedzUsuńNie ma niczego przyjemniejszego od wysyłania i odbierania listów ;) Kiedy jeszcze nie mieszkałam z moim narzeczonym pisaliśmy sobie listy, które otwieraliśmy w poniedziałki, na dobry początek dnia :)
OdpowiedzUsuń