Mam dużo książek i filmów, do których uwielbiam wracać albo mogę czytać, czy oglądać wciąż i wciąż. Z piosenkami jest podobnie (słucham w kółko, aż mi się znudzą, no wyjątkiem jest muzyka filmowa i z musicali), aczkolwiek posiadam tylko jeden ulubiony album muzyczny, do którego wracam, by przesłuchać go całego. Najlepszą płytą w całości od pierwszego do ostatniego utworu jest album Muse - The Resistance.
W podróży, przy nauce, w chwili zmęczenia i euforii - mogę powracać do tej płyty zawsze na nowo.
Julia Elena
ja głównie słucham radia :))) to prawda, że te cztery dni tak szybko zleciały :)
OdpowiedzUsuńz muzyką mam zmiennie :)
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu :) Z ulubioną muzyką oczywiście :)
OdpowiedzUsuńKocham The Resistance!! Kojarzy mi się z jakąś nieopisaną tęsknotą, siłą, czymś trudnym do sprecyzowania. Dzięki za przypomnienie, już wiem, czego dzisiaj posłucham :)
OdpowiedzUsuń