Wracając do planów, w te wakacje chciałam dużo rysować, a tak się złożyło, że odwiedził mnie głęboki zastój, brak weny i chęci. I kiedy już miałam całkowicie poddać się złej aurze, z pomocą przyszła Ichi ze swoim wyzwaniem rysunkowym! Pierwszy temat to selfie. Pomyślałam, że to będzie idealna okazja, by na nowo złapać za ołówek (a nie tylko kanwę, mulinę, czy włóczkę...). Oto co mi podsunęła wyobraźnia...
Nie, nie jestem wróżką/czarodziejką/aniołem. Kosmiczne skrzydła motyla mają stanowić odbicie mojej wyobraźni (inaczej tego nie potrafię zinterpretować :D).
Praca wykonana jest, zakurzonymi już od nieużywania, kredkami, farbami akrylowymi, cienkopisami i srebrną konturówką do szkła, czyli pełen chaos, który pobudził mnie do powrotu do rysunku (jakby tak się nie stało to co poniektórzy urwaliby mi głowę). Czyli jutro sięgam po brystol i kontynuuję walkę z architekturą i perspektywą.
To by było na tyle!
Julia Elena
Super praca! Uwzględnię ją oczywiście, jeśli chcesz możesz w komentarzu dodać tylko linka do tego posta :) :)
OdpowiedzUsuńMoje wakacje kończą się już za 5 dni, więc nie jesteś w tak złej sytuacji :)
OdpowiedzUsuńTo co dobre zbyt szybko się kończy niestety...Twój obraz jest cudny-masz talent :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.